Jeśli znudziło się komu mieszkanie w bloku powinien rozejrzeć się za domem. Są na rynku domy na sprzedaż. Można też spróbować wybudować dom własnoręcznie. Trzeba rozpocząć w takim razie od najważniejszego. Trzeba kupić grunt.
Zakup działki z domem w stanie surowym wchodzi w rachubę jak najbardziej. Nawet powinno to sprawić, że jeszcze szybciej będzie można zamieszkać na swoim. Jednak związane z tym formalności mogą przeciągnąć sprawę ponad miarę. Należy też zwrócić uwagę na wykonanie domu, który chcemy kupić. Zły stan i jakość prowadzonych dotychczas robót mogą być powodem w późniejszym terminie wydatków, których zawczasu lepiej uniknąć.
Zanim dokonamy zakupu domu w stanie surowym, należy dokładnie przeanalizować i sprawdzić na początek pozwolenie na budowę. Bez tego dokumentu nie jest możliwe prowadzenie dalszych prac. A pozwolenie może ulec przedawnieniu. Warto to sprawdzić.
Drugim ważnym niezmiernie elementem układanki jest projekt domu, a także plan zagospodarowania działki. Ogólne warunki zabudowy można znaleźć w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego.
Następnie przyjdzie kolej na wyciąg z ksiąg wieczystych. Tam są wpisy, które mogą nas interesować. Może się zdarzyć, że jeśli nie sprawdzimy tego dokumentu kupimy zadłużoną posesje. Natomiast wyciąg z ewidencji gruntów jest ważny dla zaznajomienia się ze stanem klasyfikacji ziemi, na której stoją domy na sprzedaż. W dokumencie nazywanym pospolicie dziennikiem budowy powinno zawierać aktualne i historyczne wpisy dotyczące prowadzenia prac na budowie.
Dla pełni obrazu trzeba sprawdzić wszystkie umowy przyłączeniowe. Jeśli nie ma umów mogą być warunki techniczne przyłączy. Dotyczą prądu, wody, gazu i kanalizacji. Jeśli już niektóre instalacje zostały wykonane wcześniej trzeba sprawdzić odbiory techniczne. Dokładnie protokoły odbiorów z podpisami, datami i pieczęciami.
Wcześniej wspomniane pozwolenie na budowę wydawane jest na podstawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Może się jednak zdarzyć, że do wydania tego dokumentu trzeba użyć indywidualnych warunków zabudowy. Tak się dzieje kiedy gmina nie posiada planu zagospodarowania przestrzennego.
W jednostkowym przypadku istnienia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego można się dowiedzieć, co na przyszłość może się znaleźć w pobliżu działki, która planujemy zakupić. Mogą to być obiekty, których nie chcemy mieć w sąsiedztwie. Na przykład wysypisko w perspektywie widoku za oknem jest zdecydowanie nie do przyjęcia. Coś tak szkaradnego, pomimo funkcjonalności nie jest pożądanym widokiem.
Bez pozwolenia na budowę teoretycznie się nie da. Teoretycznie, ponieważ w nowym prawie budowlanym jest zapis o likwidacji konieczności starania się o ten dokument. W teorii, jeśli zabudowa działki nie wpływa na okoliczne tereny nie jest potrzebne pozwolenie na budowę i wystarczy jedynie zgłoszenie faktu rozpoczęcia prac na działce. Może tego dokonać kierownik budowy.
Jednak wystarczy jeden protest sąsiedzki, a okaże się, że kłopotów jest więcej niż korzyści.